fbpx

Twoje Stanowisko w Korporacji to nie jest Tytuł Szlachecki

Unifikacja… To podobno przyświecało korporacjom, które tworzyły kolejne dziwne nazwy stanowisk. Tak, aby idąc do innej korporacji, wiadomo było, co potrafisz i co umiesz. Po co więc rozmowy kwalifikacyjne? A no po to, że Supplier Quality Engineer nie wykonuje tych samych obowiązków w każdej fabryce (o tym później). Nie to jednak jest głównym celem tego artykułu. Nie wybieraj swojej kariery na bazie nazwy stanowiska… Bo możesz mieć nieciekawie…

Stanowiska w Korporacji to nie tytuł szlachecki

– Wnusi, a ty już studia skończyłeś, czym to się teraz zajmujesz?

– Babciu… Jam jest Junior Supplier Quality Engineer!

– ooo to odpowiedzialne chyba, brzmi poważnie, co robisz dokładnie?

– … jak przychodzi nowy PPAP od dostawcy to go muszę zarejestrować w Excelu, sprawdzić, czy są wszystkie elementy i podesłać koledze do sprawdzenia aspektów technicznych

No i tam siedzi ten młody chłopak 1-2 rok i rejestruje kolejne dokumenty w Excelu, ale stanowisko zacne.

Dlaczego o tym piszę?

Aby wzbudzić w Was trochę krytycznego myślenia. Wiele osób przechwala się nazwami swoich stanowisk (im dłuższe, tym lepiej) – Advanced quality engineer, Project quality lider, Shift Quality Leader… itd. itd.

A skąd to się bierze? Świetnie opisuje to zjawisko Mikołaj Marcela, doktor i wykładowca akademicki na Uniwersytecie Śląskim.

Nazwy stanowisk zastąpiły nam trochę tytuły szlacheckie.

Im ktoś wyżej w drabinie korporacyjnej, tym większy prestiż i uznanie. Im dziwniejszy i dłuższa nazwa stanowiska, tym większa duma.

Raz dostałem nawet zapytanie, czy praca Supplier Quality Engineer jest …. PRESTIŻOWA 🤦‍♂️.

Mamy to jakoś wbudowane kulturowo w Polsce. Lata nauki, indoktrynacji, że kto ważniejszy, ten może więcej sprawił, ze korporacje to wykorzystują.

A niestety poza Korporacją, taki Supplier Quality Manager… nie może zbyt wiele 🙂. Wychodząc poza mury naszej fabryki, nasze stanowisko, pozorna władza i posłuszeństwo podwładnych znika… Zostaje nam trochę wolnego czasu… trochę pieniędzy i tyle.

Dodatkowo na początku kariery, taki Junior Quality Engineer, który zarabia np. 4k zł brutto i wykonuje mało istotną pracę, tłumaczy sobie, że przecież pracuje w firmie X, światowego dostawcy czegoś tam, siedzi przed komputerem i ma super stanowisko.

A jak się postara, to za dwa lata będzie Production Quality Engineer!! A to już przecież mega szacun na dzielni, nowe obowiązki i uznanie w oczach innych.

Patrzenie na pracę przez pryzmat stanowiska i prestiżu jest niebezpieczne

Od razu chcę zaznaczyć, NIE NEGUJĘ bycia advanced quality engineerem. Sam byłemw. tym miejscu, byłem Quality Engineerem, byłem Supplier Quality Engineer, byłem Coordinator of Supplier Quality i na końcu Supplier Quality Manager, a nawet p.o Quality Director.

Chodzi mi tylko o to, aby nazwa stanowiska nie przyćmiła Ci KRYTYCZNEGO MYŚLENIA.

Wyobraź sobie sytuację hipotetyczną, kto po 2 latach będzie miał większą wiedzę na temat jakości:

  • Mariusz, który po studiach poszedł pracować do średniej firmy produkcyjnej i jest 1 z 3 inżynierów jakości, ogarnia w zasadzie każdy aspekt w firmie
  • Grzegorz, który dostał się do potężnej korporacji przemysłowej, jest tym junior quality engineer i klepie w excelu kolejne rekordy PPAP’ów…

No z pewnością Mariusz po pierwszych 2 latach będzie miał łatwiej na rynku pracy. Nie chodzi teraz, żeby wszyscy się zwolnili z korporacji i poszli pracować do mniejszych firm.

Chodzi o to, aby nie popaść w przekonanie, że Twoje Stanowisko jest ważniejsze do tego co w rzeczywistości wykonujesz.

Uważam, że jeżeli jesteś początkujący, zaraz po studiach, musisz jak najwięcej pracować i najlepiej jak najszerzej.

Dlatego nawet kosztem nazwy stanowiska, prestiżu danej firmy czy nawet pieniędzy (przyjdzie jeszcze na to czas) skup się na szukaniu DOŚWIADCZENIA.

To tak jak z młodym sportowcem. Jeżeli kiedyś chce być świetny w tym co robi… musi jak NAJWIĘCEJ GRAĆ. Ty też musisz grać, poznawać tę pracę, współpracę z ludźmi, rozwiązywać kolejne problemy, wykonywać kolejne fmea, audyty, diagramy ishikawy itd.

Nazwa stanowiska nie nakarmi Twojej rodziny

Gdy jesteś już nieco bardziej doświadczony/a możesz wpaść w jeszcze jedną pułapkę korporacji.

Propozycji Awansu na „nowe” stanowisko projektowe

Co się za tym może kryć?

A no właśnie to, że

  • dostaniesz kilkadziesiąt nowych obowiązków
  • nowe super nazwane stanowisko (WOW – PRESTIŻ)
  • umocowanie jakoś dziwacznie w organizacji (pod np. 2 szefami – unikaj tego jak ognia 🤔)
  • jakiś może interdyscyplinarny zespół do zarządzania (czyli nie jesteś ich prawdziwym szefem)
  • iii 400 zł podwyżki z obietnicą Rozwoju w organizacji jak się spiszesz w tej roli

W takim momentach KONIECZNE jest włączenie krytycznego myślenia. Odrzucenia świecidełek, które będą karmić nasze EGO a rozłożenia tej sytuacji na FAKTY/DANE/LICZBY.

Zastanów się na spokojnie, co da ci takie nowe stanowisko, czy to naprawdę jest wartość dodana z perspektywy 2-3 lat dla Ciebie, czy uczysz się czegoś, co przyniesie Ci później lepsze perspektywy?

To bardzo istotne, bo kolejny tytuł szlachecki przed nazwiskiem nie wykarmi Twojej rodziny. Lepiej robić coś praktycznego, z czego można kiedyś w przyszłości np. udzielać konsultacji lub szkolić innych.

Zbij Korporacyjną Bańkę

Napisałem ten artykuł, aby WŁĄCZYĆ CI KRYTYCZNE MYŚLENIE za każdym razem gdy stoisz przed dylematem podjęcia nowej pracy lub stanowiska, awansu. Napisałem go również, abyś nie popełnił moich błędów, gdzie przez rok pracy w zasadzie cofnąłem się w rozwoju w zamian za wspomniane wyżej 400 zł podwyżki i bardziej prestiżowe stanowisko…

Myśl Krytycznie, Myśl o Sobie i swoim rozwoju, swoich celach. Niech żadna Korporacyjna Bajka, kolejny Tytuł Szlachecki nie przyćmi Ci twoich prawdziwych potrzeb i celów w życiu.

To Ty jesteś odpowiedzialny/odpowiedzialna za Swoją przyszłość, za swoją Karierę i za swoje Życie.

Zastanów, się czy to, co robisz obecnie wymagało, od Ciebie lata studiów, szkoleń, wyrzeczeń i przybliża Cię do czegoś większego? Czy być może właśnie nie zasiedziałeś/aś się na prestiżowym stanowisku w dużej korporacji, wykonując powtarzalne czynności…

Może czas się wybudzić z pięknego koszmarku?

2 comments
Justyna says

Bardzo wartościowy tekst, także dla pracowników budżetówki 😁

    Artur Mydlarz says

    oj pewnie by się sporo znalazło obszarów 😀

Comments are closed