Praca w zarządzaniu jakością jest wymagająca. Firma, organizacja oczekuje, że będziemy oczekiwać od innych :). Głównie od produkcji i tego, aby to produkcja spełniła wymagania co do procesów i standardy i wymagania klienta co do produktów. Świetnie nam to idzie. Gdy pojawia się problem, rozwiązujemy go! Wyciągamy wnioski, wdrażamy akcje, poprawiamy standardy. Wszystko powinno się lepiej kręcić… Chyba że, nie mamy standardów ani czasu do wykonywanie dobrych analiz, dobrych audytów, dobrych weryfikacji akcji korygujących.
Niestety często w działach jakości nie ma określonych standardów i te standardy musimy tworzyć sobie sami. Na tym co powie starszy kolega, na tym co jest już zrobione, na tym co przeczytamy w internecie.
Często brakuje pomysłów i czasu, żeby tę swoją pracę doskonalić. A wiesz, że doskonaląc ją, stajesz się nie tylko lepszym inżynierem, specjalistą – ale masz też dużo więcej czasu dla siebie?! Na naukę kolejnych rzeczy (wymagań, systemów, standardów), albo po prostu złapanie oddechu w pracy?
Wiesz, dlaczego tak się dzieje?
Bo mamy błędne przekonania o tym, na co poświęcamy czas.
Naprawdę! Widać to dobitnie jak pomierzymy sobie to, co robimy.
Sam tkwiłem w takim przekonaniu do momentu aż nie przeczytałem książki Dr Alana Weissa i nie zacząłem mierzyć czasu (dzięki Toggl).
Uważałem, że najwięcej czasu poświęcam na tworzenie treści o jakości, lean itd. na bloga, SM na Youtube czy do tego newslettera… Nawet zacząłem poszukiwania osoby, aby to oddelegować.
Mózg nasz oszukuje i wyolbrzymia niektóre rzeczy… bo jak pomierzyłem sobie dzień, to okazało się, że:
Jak to przełożyć na Twoją pracę?
Zmierz sobie, ale tak rzetelnie co robisz przez 5 dni w tygodniu, tak mocno sobie zmierz. Ogarnij Toggl, to świetna aplikacja. Możesz w niej tworzyć projekty, które można uznać za kategorii. Wrzucaj zadania do tych kategorii, później zrób z tego Pareto.
Zobaczysz, na co poświęcasz najwięcej czasu i czy są to czynności powtarzalne (pewnie tak będzie — pisanie maili, wyciąganie danych ze specyfikacji, szukanie informacji na rysunku, tworzenie wykresów, analiz w Excelu z danych itd.)
Zastanów się, czy możesz to standaryzować lub zautomatyzować (w 90% przypadków można, tylko jeszcze nie znasz narzędzi czy możliwości).
I popracuj nad tym.
To są tylko przykłady! Nie sugeruj się 1:1, poszukaj, co u Ciebie buduje marnotrawstwo i ogarnij to.
Później cały czas to doskonal.
Wydaje się to oczywiste, żeby osiągnąć doskonałość, czy mieć więcej czasu.Ale z ręką na sercu? Ile osób to robi?
Powiesz mi, że nie masz na to czasu.
Pewnie…
Jestem tak zajęty, że nie mam czasu na usprawnienia!
Błędne koło
Popatrz na swoją pracę jak na proces produkcyjny. Ogarnij sobie kontrolę, licz niezgodności, wprowadzaj usprawnienia i miej więcej czasu i zasobów. Produktywność inżyniera jakości to wielka rzecz ;-).