Ciężko znosisz niepowodzenia i porażki? Gdy nie idzie po Twojej myśli ciągle o tym rozmyślasz i zaczynasz się frustrować? Porady znajomych w stylu – nie przejmuj się nie pomagają? Frustracja narasta z każdą minutą, godziną, wpadasz w pętle narzekania i nie możesz ruszyć dalej. Jeżeli tak, to mam dla podzielę się z Tobą tym, czego nauczył mnie Hal Elrod.
Hal Elrod jest amerykańskim autorem książek pomagających rozwiązywać problemy dnia codziennego. Nasze małe problemy dnia codziennego.
Sam Hal zderzył się dwukrotnie ze najpoważniejszym problemem i go przezwyciężył. W wieku 20 lat uległ wypadkowi samochodowemu. Pijany kierowca staranował jego samochód. W wyniku wypadku serce Hal’a zatrzymało się na 6 minut, wpadł w śpiączkę, złamał 11 kości. Po wybudzeniu się usłyszał diagnozę, że już nigdy nie będzie chodził. Pomimo tego kilka lat później Hal nie tylko chodził, ale również przebiegł ultramaraton.
Gdyby tego było mało, w wieku 37 lat zdiagnozowane u niego agresywną formę białaczki. Na szczęście również poradził sobie z tym problemem i obecnie prowadzi szczęśliwe życie, dzieląc się z innymi swoją wiedzą.
Jeżeli interesuje Was twórczość Hal’a to poszukajcie książek:
Dlaczego lubię twórczość Elrod’a? Ponieważ jego książki to narzędzia i metody, a nie motywacyjna papka jak w przypadku rodzimych „coachów”. Jedną z bardzo ciekawych metod, którą stosuje, jest zasada 5 minut.
Zabijanie od razu swojego wewnętrznego głosu, że wszystko jest ok i będzie lepiej nie sprawdza się. Możesz próbować się okłamywać, że to tylko kolejne wyzwanie, które Cię ostatecznie wzmocni.
Z racjonalnego punktu widzenia pewnie i tak jest, ale człowiek to również emocje. Tłumienie w sobie negatywnej porcji emocji, prędzej czy później spowoduje problemy zdrowotne – mentalne lub fizyczne. Pisałem o tym we wpisie o Śmierci Karoshi.
W chwilach gdy nam nie idzie, w chwilach gdy wszystko się wali. W momentach gdy negocjacje, dyskusje, rozwiązywanie problemów nie idą po naszej myśli – nie oszukuj się. Po prostu nie idzie.
Potrzebuje się wyżalić, potrzebuje ponarzekać i wyrzucić z siebie całą tą negatywną energie. Nie oszukuj się, że jesteś mistrzem zen i wszystko po Tobie spływa – w rzeczywistości nie ma takich ludzi, tylko dobrze udają.
W taki, a nie inny sposób jesteśmy skonstruowani – posiadamy sferę emocjonalną, za którą odpowiada układ limbiczny mózgu (dokładnie ciało migdałowe) oraz sferę logiczną, za która odpowiada kora przedczołowa.
Najważniejsze w „upuszczaniu emocji” jest to, aby nie robić tego dłużej niż 5 minut, aby nie wpaść w pętlę narzekania. Znam przypadki, gdzie taka pętla trwa latami…
Daj upust emocjom, „poszalej” te 5 minut, nawet z zegarkiem w ręku. Jak to zrobić? Znajdź kogoś zaufanego komu możesz się wygadać. Jeżeli nie masz kogoś takiego (jesteś np. w delegacji u dostawcy na drugim końcu świata) – przelej te emocje na kartkę papieru. Z drugiej strony, możesz również zawsze do kogoś zadzwonić – jest XXI wiek :).
Pamiętaj tylko o zasadzie 5 minut. Oczyść głowę, daj upust emocjom, ale po 5 minutach wracaj na odpowiednie tory i brnij do celu, który sobie wyznaczyłeś/aś.
Twoje sfera emocjonalna będzie zaspokojona, a twoja sfera logicznego dążenia do celu pomimo przeciwności będzie podtrzymana.
Podstawa życia to równowaga.
Jeżeli zainteresowało Was podejście Hal’a, to możecie nauczyć się więcej z poniższych podcastów oraz kiedyś z jego książek. Moim zdaniem warto ;-).
Sztuka pokonywania przeciwności nie polega na zaciskaniu zębów i brnięciu przed siebie. W końcu skończy się inspiracja, motywacja i siły mentalne. Zapewnienie równowagi pomiędzy sferą emocjonalną, a logiczną to jedyna słuszna droga, aby zachować balans. Nie lekceważ swoich wewnętrznych emocji, tłumienie ich może szybko obrócić się przeciwko Tobie.
Jeżeli uważasz, że ten wpis może komuś pomóc to daj proszę znać tej osobie lub udostępnij artykuł na Facebook’u, Linkedin lub Twitterze. Dziękuj!
Grafika do wpisu Photo by Aarón Blanco Tejedor on Unsplash