Czy nauczono Cię w szkole jak ćwiczyć siłę mentalną? Czy miałeś lekcję z budowania pewności siebie i odporności na problemy? Pewnie nie… Na pewno za to pamiętasz do dziś, co to jest Ameba. Ameby zapewne na co dzień nie spotkasz, a na pewno spotkasz się z trudnościami, wątpliwościami we własne umiejętności czy problemami mentalnymi mniejszymi lub większymi. Dlatego dzisiaj dowiesz się jak radzi sobie z tym człowiek, który przeszedł piekło i z najsłabszego dzieciaka z małej miejscowości ze stanu Indiana stał się posiadaczem rekordu Guinessa w liczbie podciągnięć (ponad 4 000 w 17 godzin), zawodowym komandosem Navy Seal, człowiekiem, który zajął 3 miejsce w 217 km biegu doliną śmierci, a obecnie uchodzi za synonimem niezniszczalności. Postanowiłem zaprezentować wam człowieka, o którym sam dowiedziałem się niedawno. Oto David Goggins i jego 5 rad na mentalną niezniszczalność.
Nie ulega żadnej wątpliwości, że obecnie David Goggins to najmocniejszy psychicznie i fizycznie człowiek na ziemi.
David Goggins to jedyny członek armii amerykańskiej, który ukończył szkolenie Navy Seals, szkolenie na Rangerów oraz szkolenie sił powietrznych. Nie ma drugiego takie żołnierza. Samo dostanie się do Navy Seal jest uznawane za wyczyn przekraczający możliwości człowieka.
Gogginsowi było mało kariery wojskowej. Do swoich osiągnięć dorzucił ukończenie najtrudniejszych ultramaratonów na świecie. Postanowił również zdobyć rekord świata w podciągnięciach na drążku. W ciągu 24 godzin musiał podciągnąć się co najmniej 4000 razy… Zrobił to w godzin 17 i dorzucił jeszcze 30 podciągnięć.
Nie każę ci od jutra biegać 160 km wyścigów czy podciągać się na drążku kilka tysięcy razy. Chciałbym pokazać ci sposób myślenia i budowania siły psychicznej przez Davida Gogginsa. Pozwoli Ci to stawać czoła codziennym problemom w życiu prywatnym i wyzwaniom zawodowym. Warto czerpać i powtarzać pozytywne wzorce.
Po jednej z akcji w Iraku gdzie zginęli jego koledzy, postanowił zebrać pieniądze dla rodzin ofiar w biegu charytatywnym. Do wspomnianego ultramaratonu mógł dostać się tylko poprzez kwalifikacje. Żaden problem! David Goggins zapisał się na 24-godzinny bieg San Diego One Day, w którym musiał pokonać minimum 100 mil (160 km).
Nie byłoby w tym może nić dziwnego, gdyby nie fakt, że David w momencie zapisów ważył 120 kg i bardziej fascynował się treningiem siłowym niż bieganiem. Przystąpił więc do treningów i jakimś cudem udało mu się pokonać 70 mil (110 km), dotarł do tego odcinka tylko i wyłącznie dzięki sile woli i uporowi.
Niestety do zdobycia kwalifikacji brakowało mu ciągle 30 mil, miał połamane kości śródstopia, poważne zapalenie mięśni i ścięgien i odczuwalne porażenia układu nerwowego. Przyświecał mu jednak jasny cel, który miał dla niego większe znaczenie niż ból fizyczny. Po chwili przerwy jakimś cudem przebiegł ostatnie 30 mil. Jak tego dokonał?
Wyznaczając sobie duże cele spotkasz się z wieloma przeciwności losu, problemami, czy dużą ilość wyzwań. Będziesz się potykać, przewracać, tracić wypracowaną przewagę. Gdy znajdziesz się w chwili słabości pomyśl o końcowym celu o mecie do której dążysz i podejmuj kolejne kroki i działania, które Cię do niej przybliżają. Nie rezygnuj. Skoncentruj się na kolejnym małym zadaniu do wykonania.
David Goggins miał prawo do zrezygnowania, z medycznego punktu widzenia powinien to nawet zrobić. Nie mniej jednak przyświecał mu szczytny i bardzo ważny dla niego cel. Podzielił więc ostatnie 30 mil na małe zadania, które były w jego zasięgu nawet na takim poziomie wyniszczenia organizmu. Dla Davida Gogginsa, kolejnym zadaniem było kolejne okrążenie na bieżni. Tak Goggins przebiegł 160 km na 400 m bieżni. Każde kolejne okrążenie przybliżało go do upragnionych 100 mil. W końcu dotarł do mety, gdzie padł z wycieńczenia.
Po ukończeniu biegu na 100 mil David wziął udział w ultramaratonie i zebrał pieniądze w biegu charytatywnym dla rodzin zabitych w Iraku kolegów z jednostki. Bieganie spodobało mu się tak bardzo, że postanowił je kontynuować. Zdobył nawet 3 miejsce w najbardziej morderczym ultramaratonie na 217 km Doliną Śmierci, gdzie temperatura dochodzi do 50 stopni Celsjusza.
Bieganie takich dystansów wymaga morderczych treningów fizycznych, ale również i mentalnych. David Goggins posiada sekretną metodę na pokonywanie słabości — słoik ze słodkościami.
Nie znajdziecie w nim jednak ciastek, cukierków czy czekoladek. Słoik ze słodkościami to zbiór wszystkich dokonań w życiu Davida. Jeżeli napotyka na przeszkodę i rodzą się w nim wątpliwości, to przypomina sobie, że dostał się do Navy Seals, ukończył 24-godzinny bieg czy podciągnął się ponad 4000 razy.
Ty też posiadasz swoje małe i większe zwycięstwa, o których już pewnie nie pamiętasz. Nie raz udowadniałaś/eś wszystkim, że potrafisz więcej niż inni myślą. W przypadku zwątpienia w swoje umiejętności, w przypadku nowych wyzwań w pracy czy nieoczekiwanych problemów przypomnij sobie swoje zwycięstwa. Przypomnij sobie swój najlepszy projekt w pracy, przypomnij zdane, najtrudniejsze egzaminy ze studiów czy udane trudne negocjacje i spotkania w pracy.
Stwórz swój słoik słodkości i otwieraj w razie potrzeby.
Jesse Itzler nowojorski biznesmen również brał udział w 24-godzinnym biegu w San Diego. Z tą jednak różnicą, że robił to w 6-osobowej sztafecie… Zwrócił wówczas uwagę na naszego bohatera Davida Gogginsa.
Jesse jest dość ekscentrycznym milionerem, który dorobił się majątku praktycznie od zera. Obecnie jest m.in. właścicielem klubu Atlanta Hawks i marki Coconut Water. Jesse złożył Davidowi propozycje nie do odrzucenia.
David miał mieszkać z Jesse przez miesiąc i trenować go fizycznie i mentalnie. David Goggins postanowił zgodzić się pod jednym warunkiem. Jesse będzie robił wszystko, co tylko każe mu David Goggins, niezależnie od pory dnia czy nocy. Jesse przystał na ten warunek.
W trakcie tego miesiąca dochodziło to tak absurdalnych momentów, jak przerywanie narad firmowych, aby Jesse zrobił 100 pompek i 100 przysiadów czy biegania o 2:00 w nocy w śnieżycy w samej bieliźnie. Jesse Itzler przekonuje, że były to jedne z najlepszych doświadczeń w życiu, które pozwoliły mu pokonać kolejne bariery. Bariery i przekonania, które sam sobie stawiał. Całość opisał w książce „Być jak SEAL”.
Najważniejszą lekcją jakieś się nauczył była zasada 40%. Dowiedział się, że ludzie poddają się w momencie 40% swoich możliwości. Twój mózg nie chcę się narażać Cię na kłopoty dlatego „mówi Ci” dość przy wykorzystaniu 40% potencjału.
Jesse pierwszego dnia dostał zadanie wykonania 100 podciągnięć. Roześmiał się głośno, a David Goggins odwdzięczył się tylko zimnym spojrzeniem i odpowiedział 100 podciągnięć.
Jesse zrobił więc 8 podciągnięć, później 6, później 4, czyli w sumie 14 i odpowiedział, że to koniec, więcej nie da rady. David Goggins nie odpuścił. Jesse po kilkudziesięciu minutach później i dużych trudach w sumie zrobił 100 podciągnięć.
Nie poddawaj się za szybko i pamiętaj, że masz potencjał na więcej, niż Ci się wydaje. Niezależnie czy uczysz się języka obcego, biegniesz kolejny kilometr biegu czy szukasz rozwiązania problemu jakościowego.
Chyba o tym jeszcze nie pisałem, ale David Goggins nienawidzi biegać. Mówi o tym otwarcie. Dorastając bardziej skupiał się na treningu siłowym, aby przeciwstawić się szykanom w jego stronę od lokalnych łobuzów. Był jedynym czarnoskórym dzieckiem w małej mieścinie w Indianie.
Przechodząc przez kolejne szkolenia do sił specjalnych, David zrozumiał, że cierpienie jest częścią życia. Dlatego właśnie Goggins biega. Hartuje swój umysł i ciało w walce z samym sobą z małym głosem w głowie, który nakazuje mu skończyć, zrezygnować, nie podejmować ryzyka i nie angażować się w coś, co wydaje się trudne.
Siłę psychiczną, wytrzymałość mentalną możesz budować tylko i wyłącznie poprzez pokonywanie kolejnych problemów i własnych słabości. Dlatego nie pomoże Ci przeczytanie tego artykułu czy kolejnych książek, jeżeli nie przełożysz tych zasad i porad na własne życie. Tylko stawianie się w trudnych sytuacjach pozwoli, aby powiedzieć kiedyś, że sytuacje te są proste. Nie rozumiesz? Pokaże Ci przykłady z własnego życia.
Kiedyś nierealne wydawało mi się przebiegnięcie 5 km ciągłym biegiem. Dzisiaj biegam maratony, a 5 km jest dla mnie prostą relaksującą przebieżką. Na początku mojej kariery zawodowej bardzo trudne wydawało mi się rozmawianie w języku angielskim z kimkolwiek. Umiałem mówić po angielsku, ale po prostu się bałem. Dzisiaj po 8 latach dyskutuje jak równy z równym o tematach technicznym z Dyrektorami dużych firm z branży lotniczej. Luźna rozmowa po angielsku to teraz „piece of cake” ;-).
Nie zrobiłbym ani jednego, ani drugiego bez ciągłego poddawaniu się sytuacjom stresowym. Nie powiedziałbym teraz, że przebiegnięcie 5 km czy rozmowa po z anglikiem jest prosta, gdybym nie pokonywał kolejnych barier w postaci kilometrów czy kolejnych odbytych rozmów po angielsku. Pokonywał swoje słabości pomimo tego, że mój wewnętrzny głos mówił mi, abym tego unikał i rezygnował.
David Goggins to człowiek przekraczający kolejne granice ludzkich możliwości. Od jakiegoś czasu inspiruje mnie do pokonywania swoich słabości i wewnętrznych przekonań, barier. Mam nadzieję, że zainspiruje również Ciebie do tego, aby narażać się na kontrolowany stres i wychodzić poza swoją strefę komfortu. Dlaczego? Po to, aby za kilka lat obecnie przerażające wyzwania można było nazwać „bułką z masłem”.
Jeżeli zainteresowała Cię postać Davida Gogginsa to zapraszam cię do śledzenia jego oficjalnych kont na facebook’u, instagramie lub twiterze.