Każdy choć raz narzekał na szefa. Nie ma ludzi kryształowych, to całkowicie normalne. Raz na jakiś czas, nawet potrzeba sobie ponarzekać ;). Dużo gorzej gdy pracuje się w miejscu przesiąkniętym konfliktami z przełożonym. Niestety w większości przypadków niezgadzania się z szefem lub nieakceptowania jego metoda zarządzania dusimy w sobie. Długoterminowo przekłada się to na stres, napady lęku i silny konflikt wewnętrzny Nie nauczono nas, jak przeprowadzana powinna być trudna rozmowa z szefem. Na szczęście dzisiaj Wam o tym napiszę.
Zastanawiałaś/eś się czasem, dlaczego nie zgadzasz się z własnym przełożonym? Jeżeli pierwsze co Ci przychodzi do głowy to hasło: „Bo jest idiotą”, to niestety dzisiaj Ci nie pomogę.
Na początku musisz zrozumieć, że każde zachowanie, każda akcja podejmowana przez Twojego przełożonego jest wynikiem czegoś. Nikt sam z siebie nie podejmuje „idiotycznych” decyzji.
Z mojego doświadczenia wiem, że każda decyzja którą uważałem za „idiotyczną”, okazywała się po czasie zrozumiała. Moja niewiedza wynikała z braku szerszej perspektywy, braku informacji oraz zrozumienia ogólnego kontekstu sytuacji w firmie.
Oczywiście rolą przełożonego jest, aby takie informacje przekazywania, aby pokazywać ten większy obraz („big picture”). Niestety wielu managerom brakuje umiejętności miękkich na dobrym poziomie.
Słabe zarządzanie Twojego szefa wynika też zazwyczaj z przeciążenia go pracą, wypalenia czy słabego zarządzania przez jego szefa.
Czy z drugiej jednak strony masz się na to godzić, bo komuś brakuje kompetencji? Nie.
Dlatego musisz przeprowadzić trudną rozmowę z szefem. Jest to tym bardziej trudne w naszej szerokości geograficznej, gdzie niestosowne jest zwracanie uwagi przełożonemu.
Dlatego trzeba się dobrze do tej rozmowy przygotować.
Bardzo dobre rozwiązanie prezentuje Dr Thomas Gordon – amerykański psycholog, psychoterapeuta specjalizujący się w zagadnieniach budowania relacji bez agresji.
Dlaczego go przywołuję? Ponieważ rozmowa z przełożonym o jego metodach zarządzania wymaga zerowego poziomu agresji i minimalnego poziomu emocji.
W takich momentach dużo ważniejsze jest to, w jaki sposób przedstawiasz informacje, a nie jakie informacje prezentujesz. Dlatego przygotuj się wcześniej, bo na pewno będzie Ci trudno utrzymać emocje na wodzy, takie dyskusje są stresujące i dużo nas kosztują.
Gdy już odpowiednio się przygotujesz emocjonalnie, podążaj według poniższego procesu, zaproponowanego właśnie przez Dr Gordona
Wydaje mi się, że ten proces jest bardzo dobrze przygotowany i co najważniejsze skuteczny.
Zachowujesz się etycznie wobec szefa, przedstawiasz mu fakty i możliwe rozwiązania. Zazwyczaj po tym punkcie, przy racjonalnie myślącym przełożonym, konflikt uda się rozwiązać.
Dla niewielkiego procentu przypadku będzie potrzebna rozmowa z moderatorem lub przełożonym Twojego szefa.
Pewnie zastanawiasz się, czy warto prowadzić tego typu dyskusje? Czy nie lepiej może siedzieć cicho przy biurku, robić swoje i tak przecież nie jest tak najgorzej… Uwierz mi, że skrywanie swoich problemów i niezgłaszanie ich w długiej perspektywie prowadzi do bardzo trudnych problemów mentalnych i wypalenia zawodowego. Strach ma tylko wielkie oczy, większość szefów chce usłyszeć, co powinni zmienić, aby im się łatwiej zarządzało i pracowało. Niestety mało kto potrafi to im przedstawić w etyczny i nieemocjonalny sposób, bo to trudna rozmowa z szefem.
Photo by Evgeni Tcherkasski on Unsplash